Tak pewnie dzisiaj jest nad morzem. Nie byłam na plaży kilka dobrych lat - nie mam na myśli opalania się tylko spacer w twoim stylu. Jakoś mi łatwiej pojechać gdzieś daleko zamiast korzystać z najbliższych atrakcji.
No właśnie Wybrzeże jakoś wirus w miarę oszczędza do tej pory. I oby tak dalej.

Jola dziś musi padać. Pokropek musi być, w prognozie nie było, ale aktualnie pada deszcz.

No i po horyzont mgła.

Pozdrawiaj morze bo nawet jak deszcz pada to warto pospacerować.

Pewnie, że tak Halinko. Swobodnych chwil zawsze mało i trzeba korzystać. Sciskam

Dziś ogrod tylko na inspekcję, ale i tak zdążyłam podwiązać pomidory, po raz drugi już. Kwitną. Niestety moja rzadka bytność w ogrodzie skutkuje wyrastaniem drugiego pędu w pomidorach, A tego nie chciałam. Ale już są kwiaty na obydwóch, niech zostaje, nie będę wycinać. Gnojówka skrzypowa już daje popis/aromat/, ale jeszcze nie podlewam, za tydzień. Ogórki w szklarni szt 3 nabierają mocy. Muszą porządnie się ukorzenić, wtedy ruszą, też za tydzień, Papryka jalapeno kwitnie i ma się wyśmienicie, a dziś posadziłam jeszcze 2 szt super ostrej, ta będzie późniejsza.

Piwonie drzewiaste skończyły swoje czarowanie. Właśnie utrwaliłam ostatnie chwile.


Liliowiec po deszczu osłabł i wsparł się o koleżankę.
A szałwia różowa od Joli znad jeziora ma się świetnie.


Powojnik dostaje dużo wody i ma ciepło. Jest zadowolony.

Zebrałam dziś pierwsze truskawki, no i na okrągło jemy sałatę i szczypior, o koperku to i wspominać nie trzeba, jest.

POdlewać nie trzeba było, z gory dolało, a w szklarni mokro od ostatniego podlewania, bo nie było słońca. Wszystko buja, jakby chciało nadrobić spóźnienia.

Ścigałam się dziś ze ślimakiem, pomrowem, niestety poległ w przedbiegach. Ale już był spasiony.

Czas obrywać rodki z kwiatów, ale kiedy? Jak dotąd kilka kwiatostanów tylko w przejściu udało mi się usunąć.

POtrzebuję być w ogrodzie cały dzień, wtedy będzie widać robotę.
Miłego wieczoru

Mówisz Haniu, że u Ciebie kopru pod dostatkiem, a my musieliśmy jak nigdy kupować. Nawet nie my, tylko całą okolicą w tym roku jakby ją nawiedzily plagi egipskie: pędraki, mrówki, mszyce (Na te nawet opryski chemiczne nie pomagają). Koper nawet w tym roku nie wykiełkował, nie mam pojęcia dlaczego...

Ta różowa piwonia piękna. W sumie żebyś nie powiedziała, że to piwonia, to myslałbym, że to jakiś mak

Dobrej nocy

Cudna piwonia, teraz ich czas, szkoda, że taki krótki. Trzeba się nimi nazachwycać, by starczyło na cały rok. Miłego, dobrego weekendu Haniu

Radziu2013 napisał(a)

Mówisz Haniu, że u Ciebie kopru pod dostatkiem, a my musieliśmy jak nigdy kupować. Nawet nie my, tylko całą okolicą w tym roku jakby ją nawiedzily plagi egipskie: pędraki, mrówki, mszyce (Na te nawet opryski chemiczne nie pomagają). Koper nawet w tym roku nie wykiełkował, nie mam pojęcia dlaczego...

U mnie też nie wykiełkował, i tez nie mam pojęcia dlaczego, od czego to zależy? Trzeci rok z rzędu sieję koper i nic, pietruszka naciowa- tak , a koper - nie! Sieję różne odmiany i tak nie daje to żadnego efektu! Plag egipskich u siebie nie zauważyłam!

Koper mógł wykiełkować, a potem go zmroziło. U mnie tylko w szklarni się uchował, i gdzieniegdzie samosiejki między bylinami.

Dzisiaj zapraszam Was na kolejną wycieczkę. Tym razem objazdową po okolicy. Pierwszym punktem programu były Sieciemińskie rosiczki-rezerwat. Jest to teren dawnego jeziora śródleśnego z czasem zarośniętego. I tylko w dwóch miejscach jeszcze jest widoczna woda. Dojście na środek rezerwatu jest wyłącznie pomostem drewnianym.
Co tu rośnie? Karłowate wierzby, brzózki i sosenki. A jako podłoże. różne sity, wełnianki, wysokie mchy torfowce, bagno, i żurawina.

Tak to wygląda.