hankaandrus_44
00:03, 16 paź 2020
Dołączył: 10 lut 2017
Posty: 7430
Anuś, maseczkę noszę, dodatkowo rękawiczki, chociaż corka mi zakazała od soboty wychodzenia. Nawet z psem, na plactyk pod brzózkę. Szkoła u wnuka zamknięta, nauka zdalna., to na niego pies scedowany w wychodzeniu.
Córka z zięciem też omaseczkowani w pracy, a mają 3 dni w tygodniu pracę z licealistami. Jestem na tykającej bombie, wiem o tym. Ale chciałabym dożyć przynajmniej wiosny, Kłaść się w zimną ziemię....brrr. Lepiej zadysponuję "gorący kubek" na pochówek. Pilnuję się, ale co to da? Przed grypą też się zabezpieczamy, a nas dopada skądsiś.
A co do kartaczy, mam właśnie od rodziny zamówienie na sobotni obiad. Nadzianko przygotowuje zięć, moja reszta, Dobrze, że jest porządny sprzęt w domu, bo kiedyś, tarło się i tarło te ziemniaki.... Do tego barszczyk do popicia, i kompot z owocow pigwy ma wzmocnienie. NIgdy nie wiadomo co nas wzmacnia, ale głodnego dopada szybciej i stres i choroba. Mam cichą nadzieję, że kiedyś do Ciebie trafię...daj Boże. Dobranoc
Córka z zięciem też omaseczkowani w pracy, a mają 3 dni w tygodniu pracę z licealistami. Jestem na tykającej bombie, wiem o tym. Ale chciałabym dożyć przynajmniej wiosny, Kłaść się w zimną ziemię....brrr. Lepiej zadysponuję "gorący kubek" na pochówek. Pilnuję się, ale co to da? Przed grypą też się zabezpieczamy, a nas dopada skądsiś.
A co do kartaczy, mam właśnie od rodziny zamówienie na sobotni obiad. Nadzianko przygotowuje zięć, moja reszta, Dobrze, że jest porządny sprzęt w domu, bo kiedyś, tarło się i tarło te ziemniaki.... Do tego barszczyk do popicia, i kompot z owocow pigwy ma wzmocnienie. NIgdy nie wiadomo co nas wzmacnia, ale głodnego dopada szybciej i stres i choroba. Mam cichą nadzieję, że kiedyś do Ciebie trafię...daj Boże. Dobranoc