Haniu u mnie drugi test wątpliwy wyszedł po pierwszym dodatnim dwa tygodnie temu i nadal uziemiona jestem. Mój wniosek taki że z drugim nie ma się co spieszyć. Ja musiałam zrobić bo taki warunek powrotu do pracy mam.
Pozdrawiam i zdrówka życzę
Nie odpowiem Tobie, Zbyszku na to pytanie, bo ja nie przesiewam przez cale lato, jedyny wyjątek jesienne łodygi bylinowe, które zostawiam na wierzchu pryzmy i przykrywam je folią. Do kompostownika nie daję drewna, to idzie
a przemiał w maszynie i zrębki idą pod borówkę. Po roku składowania, wybieram czarnoziem, a to co grubszego sie znajdzie pozostawiam na następny sezon, Fakt, ze składowując odpadki do kompostownikam staram się je rozdrobniać. Pewnie powinnam to wszystko przesiać, ale nie na moje siły, po prostu szufelką wygrzebuję do wiaderka i przenoszę gdzie potrzeba. Przy wysypywaniu, co grubsze części wędrują z powrotem do utylizacji.
Widziałam, że dziewczyny wykorzystują zwykłe czarne skrzynki plasykowe - owocówki. Chyba to jest wystarczający rozmiar. Ja z uwagi na swoją niestabilność nie mogę używać takiego narzędzia. Mój błędnik się buntuje i każe mi się zginać głową do ziemi, a nie na boki. O kręgosłupie nawet nie wspominam. Albo małe gruzełki w kompoście albo ból w rękach i krzyżu.
Idą święta, i nawet jakby przyszło tylko 5 osób u siebie gościć, to muszę mieć pewność, że już nie zarażam. Mając taki nakaz 3 razy do wigilii musiałabym podchodzić. Smutne to. Pewnie zrobimy sobie wigilię z teletransmisją. Przecież jedzenie każdy może mieć swoje, a i opłatek do podziału się znajdzie. To co, że wirtualny?
A nawiązujac jeszcze do postu o przesiewaniu: Taki mocno przesiany kompost szybko się zatyka w czasie deszczu i nie dopuszcza tlenu do środka rabaty, taki z fragmentami, mimo wszystko, stwarza możliwość głębszej penetracji wodnej i powietrznej. Tego się w swoim babskim ogrodnictwie trzymam. Nie mam okazji być codziennie w ogrodzie i po każdej ulewie przewietrzać grządki wzruszając glebę. Ogrod radzi sobie beze mnie w ten sposob.
Dzięki za wyjaśnienia i komentarz. Też nigdy nie siałem kompostu, a na rabatki dawałem nawet z grubszymi kawałkami a gleba sobie poradziła. W tej chwili wcale ich nie widać i zostały "przerobione". Myślałem że jak przesieję to uniknę chwastów które wyrastają z tego kompostu. W skrzyniach trzeba wzbogacić glebę i wszystkie prace ze względu na ograniczenia pooperacyjne wykonam na wiosnę jak brzuszek się dobrze zrośnie.
Takie stwory też spotykałem.
Wszelkie "tele" są teraz bardzo modne, na czasie i pewnie i my z nich skorzystamy. Trudni takie czasy nastały.
Ja też spotykam takie stwory no dobra będę się chwalić za płotem za sąsiada mam dwie alpaki Bolek i Lolek, kangura Bolo, kozy Kasię i Damiana, papuszki, pawie z nimi nie jestem po imieniu w sobotę za dnia zrobię parę fotek
Z kompostem postępuję tak samo jak Hania, też nie przesiewam z tej prostej przyczyny że nie mam czym . Na nasiona przesianie chyba nie zadziała bo one za małe są. Jedynie odpowiednio wysoka temperatura w pryzmie mogłaby im zaszkodzić. Tak mi się wydaje.
Basiu to ty chyba w sąsiedztwie jakiegoś mini zoo mieszkasz?
Zbyszku ja przesiewam
albo taka skrzynka do owocow, to na bioderka dobre, bo taka lambade sie przy tym odtancowuje albo klade ne taczke taka siatke budowlana, jak sie piasek do robienia cementu przesiewa (taka duza, ze cala taczke przykrywa) wtedy laduje saperka i nia po tej siatce rozsmarowuje, co zostaje laduja znow na kompost. Na nasiona to nie pomoze, bo one przeciez male sa. Tzreba by w piecu taki kompost wyparzyc a na to to juz u mnie za duze ilosci przerabiam i piec za maly
jak chcesz to zrobie Ci fotke siatki.
____________________
IzaBela
Pod Bialo-Niebieska Chmurka***cz.I***
Wizytowka
"Nie moge na dluzej zostac" -wyszeptala Chwila Szczescia - "ale wloze w Twoje serce wspomnienia"