Haniu.. pierwszy rok, że jakoś stracilam serce do ogodu.. między innymi dla niego szerpię sie jak gówno i walczę z wiatrakami.. przez ogód nie mam czasu na nic.. jestem zła na ogród, to jest fajne dla kogoś kto ma czas. Z powodu kredytów i wysokosci emerytury w przyszłości będę pracować do śmierci.. nigdy nie będe mieć dla niego czasu i zawsze będzie frustracja.. a sił coraz mniej. Stoję na rozdrożu co robic.. zmienić nasadzenia pod mniej pracochłonne.. sprzedać to wszytko..
Na pewno spróbuję pierwszego wariantu.. ale by coś zmienić trzeba mieć kiedy .. a teraz jest jak jest.. zdrowie najważniejsze.. a te też coraz gorsze.. i tu lepiej nie będzie..