ZielonaKasia napisał(a)

Świetne kompozycje, południowe inspiracje na Mazowszu.

Tak wpłynęła na mnie ostatnia podróż.

Tess napisał(a)

n.
Od dawna myślałam, co zrobić, by mieć miętę, ale nie sadzić jej w ogrodzie (bo ekspanywna jest, zaraza jedna, strasznei, całą rabatę mi w dwa lata zajęła). A tu proszę - Ewy balkon mnie natchnął
Będzie w donicy na tarasie królowała.
Bardzo podoba mi się Twój balkon

Cieszę się. Mięta fajna rzecz.

Pszczelarnia napisał(a)

Ta okrągła renesansowa piękna.

Wiąże się z nią smutna historia. Koleżanka u której ją wyprosiłam zmarła nieco ponad rok temu. Jak patrzę na donicę to przypominam sobie Zosię i wspominam ją.

madzielena napisał(a)

Róży nie znam, ale jest piękna... Jak zamierzasz ją przezimować?

Najpewniej w ziemi. Jesienią pójdzie na rabatę.

EwaG napisał(a)

A





Podoba mi się ta feeria barw. Ale jak to jest z tą skrzynką postawioną na sztorc. Te doniczki naprawdę z niej nie spadają? Przez takie ustawienie skrzynki zyskałaś piętro czyli więcej przestrzeni, pomysł z gruntu dobry, tylko jak z funkcjonalnością.

EwaG napisał(a)

Nie poraża powierzchnią, a do tego jest dość wąski. Tyle, że długi.
Roślina o którą pytasz to rodzynek brazylijski. Ma już nawet mikroskopijne kwiaty. To jest mój eksperyment ogrodowy (do poczytania na moim blogu, bo jak bym śmiała tu napisać, że robię coś dla konkurencji).

Rodzynek brazylijski - ciekawe, ma podobne liście do datury. Zaraz wreszcie pójdę poczytać Twój blog. Wstyd się przyznać, ale jeszcze tam nie byłam.

Gabrysiu, zauważ na zdjęciu górnym z cytowanych cukinia.
Co do skrzynki.; rozwiązanie jak najbardziej przypadkowe. Rosła w niej rozsada pomidorów. Została na balkonie i tak mi przeszkadzała. w trakcie generalnego sadzenia roślin, została postawiona na sztorc; przypadkowo odstawiłam na nią doniczki i tak zostało. Na dole stoją cięższe na górze lżejsze. Trochę drżę o tę konstrukcję, ale na razie się sprawdza. Mam taką cięższą skrzynkę na działce; myślę aby ją w ten sposób wykorzystać.

Śmiałe poczynania Ewo na Twoim balkonie. Z rozmachem bym powiedziała... Podoba mi się to, szczególnie cukinia i pomidorki i wesoła niewymuszona atmosfera też : )

Przetacznik napisał(a)

. Z rozmachem bym powiedziała... Podoba mi się to, szczególnie cukinia i pomidorki i wesoła niewymuszona atmosfera też : )

Rozmach przeraża mię nieco; pomidory wymykają się wszelkim ograniczeniom wzrostu!
W gruncie rzeczy myślę o sobie jako o osobie pogodnej i wesołej (nieco skłonnej do żartu). Podoba mi się też dowcip i dystans do poczynań ogrodowych (własny przede wszystkim; u innych też to stawiam na pierwszym miejscu).

A teraz pora na mało zdystansowaną relację ogrodową (raczej raz na tydzień jak widać - to jest częstotliwość z jaką gospodaruję na swych włościach). Połowa czerwca to jest ogrodowa bujność w pełnym rozkwicie. Tegoroczne deszcze spowodowały, że staje się nieco zbyt obfita jak rubensowski akt.
Chyba nożyce do strzyżenia będą w najbliższym czasie w użyciu. Deszcze powodują bujny rozrost roślin, ale dla niektórych są szkodliwe. Moje rozchodniki Matrona cierpią na chorobę grzybową.

Kwitną naparstnice. Tu i tam, gdzie się rozsieją tam rosną. Nie przesadzam ich. Z obserwacji wynika, że wtedy wyglądają najpiękniej. Nieprzesadzane, niespecjalnie pielęgnowane rozrastają się w swoim rytmie.







Podobnie dziewanny. Najlepiej rosną w miejscu, które sobie same wybrały.



Jedna z koleżanek forumowiczek pisała, że nie sadzi roślin cebulowych bo nie lubi szpecących, zasychających liści i tego całego ambarasu z wykopywaniem suszeniem sadzenie. Sadzenia raczej sieęnie da uniknąć, ale zamiast wykopywać można rośliny tuż po przekwitnięciu wyrwać i wyrzucić na kompost. Chyba nawet cebulki, szczególnie tulipanów, są raczej jednorazowe, do tego typu postępowania jak najbardziej preparowane. Ale czosnki są również ozdobne po przekwitnięciu. Wystarczy je wsadzić między innymi roślinami. Moje czosnki rosną w grupie krzewów.





Kwitną łubiny grubymi kłosami i żurawki - delikatnie i zwiewnie.

A ja dzisiaj myślałam, gdzie się podziewasz

Jak widac do ogrodu masz podejście zdecydowanie zdystansowane i najwyraźniej roślinom to służy.
Nie wiem, czy to mnie miałaś na myśli pisząc o Forumowiczce z niechęcią do cebulowych, ale jeśli tak, to już dałam się przekonać do czosnków. Sa tak sliczne, że się poświęcę.
A z tulipanami masz rację - piękne to one są tylko raz, więc szkoda zachodu z wykopywaniem, przechowywaniem, sadzeniem.