Kamila zostawie jak sobie zyczysz. Na tym pierwszym te tawulki maja piekniejszy kolor w rzeczywistosci trawa tez jest bardzo zieloniutka.
Swiecilo slonce i chcialam zrobic te odleglosci tabletem i takie blade.

Zreszta u nas piekna pogoda bardzo slonecznie i musimy podlewac bo robi sie susza.

Na szczescie porzadnie popadalo i rosliny odrzyly.

Chwasty tez Ale przy niedzieli nie bede o tym myslec.




Sa i pierwsze 'glowki' funkii:



Ale najbardziej ciesza oczy kwiaty roz na pniu:


No i wreszcie doczekalam sie najwazniejszej skrzynki w moim przedogrodku:


Razem z Tola zyczymy Wam milej niedzieli:

Wow, śliczne masz dekoracje w ogródku. Ładnie prezentują się roślinku na tle żwirku.
Pozdrawiam

skrzynka super mam podobna ale nie na takiej slicznej mnozce
a Tola ma super parasolke
Tobie tez milej niedzieli zycze

Kilkudniowa wyprawa do Paryza zaowocowala nowym spojrzeniem na moj ogrod. Uwielbiam ogrody w stylu francuskim; sa takie konsekwentne. Uformowane rosliny robia niesamowite wrazenie. W przyszlosci bede chciala cos zaadoptowac w moim ogrodzie.
Takie cisy w fornie stozka chcialabym miec w mojej zacienionej stronie ogrodu. Ale to troche oddalona perspektywa.



W samym centrum Paryza znalazlam sklep - raj z niesamowitymi donicami i roslinami.




Moja uwage zwrocila szczegolnie ta:

...i nawet bylam gotowa ja kupic i taszczyc przez reszte dnia przez Paryz ale cena powalila... 390 eur :-/
Moj maz stwierdzil, ze to koszt wiekszy od naszego pobytu we Francji i kazal mi sie stuknac w glowe

ale wspanialosci
ze sklepu bym pewnie szybko nie wyszla a przy tych cenach to jednak bez donicy

Tam juz wszystko kwitnie.


Nawet Juka ma juz kwiaty:


W jednym z parkow zauwazylam takie rosliny ale nie znam nazwy.

Basilikum napisał(a)

ale wspanialosci
ze sklepu bym pewnie szybko nie wyszla a przy tych cenach to jednak bez donicy

Kochana, trzy dni w Paryzu i za kazdym razem tak ustalalam trase, by moc znowu zajrzec do tego sklepu. Mialam tam upatrzona dwukolorowa roze (za bagatela 38 eur) i bardzo chcialam ja kupic. W koncu stwierdzilam, ze kupie ja ostatniego dnia, bo sklep mial byc otwarty rowniez w niedziele.
Ale nie byl, wiec wrocilam bez rozy i bez zadnej donicy.

Mieli tam przerozne rosliny, ale po 'wygooglowaniu' wiedzialam, ze nie przetrwaja zimy na polnocy Niemiec. Szkoda

Do Niemiec wrocilam z Kordylina Australijska Red Star, bulwa zwisajacej begonii i 'pozyczonej' rosliny z rabaty przyulicznej w Paryzu. Nie wiem co to jest wiec bede cierpliwie czekac na jakies kwiaty.

A nie pamietasz nazwy tej rozy? moze jest do nabycia stacjonarnie albo internetowo.

Pokazesz zakupy?

Kamcia napisał(a)

W jednym z parkow zauwazylam takie rosliny ale nie znam nazwy.

To akanty. W PL są upawiane, więc pewnie u Ciebie też dałyby radę. Witam się u Ciebie