Po chwilowej przerwie melduje, że już jesteśmy. Urwaliśmy się ostatnio na dwa tygodnie z domu, więc roślinki poczuły się jak dzieci gdy ich rodzice wyjeżdżają.
Powrót w sobotę późnym wieczorem o 22, a w niedziele maraton w trzech cudnych ogródkach ogrodowiskowych i powrót o 22.30 do domu. Rano szybki renesans po własnym ogródkiem i trochę achów, ochów, trochę fochów, pokiwania palcem niektórym jegomościom, ale ogólnie jest nieźle
No i trzeba teraz ogród w salon fryzjerski zamienić, bo niektórzy czuprynki niezłe zapuścili
Trawa zieloniutka, ale na trzy razy musiała byś koszona. Tu po dwóch koszeniach.