Po tym maratonie odwiozłam Sylwie i Wojtka, a później wróciłam do domu. Była 22.30.
Wyobraźcie sobie jakie sny miałam.
Po maratonie powrót do pracy, przyjazd rodzinki. A tu pojawia się kolejne zaproszenie. Co tu zrobić

Wstaję w piątek jakbym do pracy się wybierała, eM pyta i rodzinka, czemu dzisiaj tak wcześnie. Mówię, że jeszcze muszę do księgowego rano pojechać. I jadę do księgowego - Sylwii z Rancza szmaragdowa dolina. Zabieram "księgowego" i "zielone dokumenty". Jedziemy do pozostałych księgowych Iwonki i Agi, które na nas czekają. "Szybka" kontrola co u Iwonki się dzieje, jak rewolucje postępują.
Ale "praca" wzywa. Więc jedziemy do Kasi z Mojej Bajki

Kasia jest podobnie ja Aga mistrzem upychania roślin na niewielkiej przestrzeni oraz tworzenia wyjątkowego klimatu. I jeszcze kopalnią pomysłów wszelakich. I na dodatek wie gdzie jest "klamociarnia".
Kilka fotek wrzucę u siebie, ale zerknijcie proszę jaką Sylwia bajkę napisała
https://www.ogrodowisko.pl/watek/3672-moja-bajka?page=2331