W związku z tym, że ogród sobie jakoś bez nas radzi i trzeba było wykorzystać, że zostaliśmy sami bez dzieciaków wyskoczyliśmy na kilka dni.
Jakoś po drodze znalazły się Wojsłąwice
W sumie to byliśmy tam 9 lipca, ale postanowiliśmy tam na chwilkę zajrzeć i sprawdzić co się zmieniło.
Już od wejścia co się zmieniło to brak sprzedawców roślin i zwiedzających. Czuliśmy się jakbyśmy mięli prywatne zwiedzanie
Nikt w kadr nie wchodził. Powodem zapewne było 32 stopnie w cieniu.