Ze stolicy pociągiem nocnym pojechaliśmy do położonej na północy w górach Sapy skuszeni takimi zdjęciami w folderach.

A tak wyglądała nasza Sapa. Temperatura w dzień 8 stopni, w nocy 3
Centrum miasta.

Pierwszy dzień 5 km "treaking". I słyszymy,że mamy złe buty

Dopuszczalne są takie ochraniacze

Lub takie jak naszej przewodniczki.

Stroje też mamy nieodpowiednie. Za mało kolorowe.

Ale na przekór idziemy dzielnie. Widoki jak z folderów Dowiadujemy się ,że takie widoki są w czerwcu/lipcu, bo tu ryż uprawia się raz w sezonie ze względu na zimno.

Wszechogarniająca wilgoć wpływa na roślinność.

Niespodzianka - ogród różany. Nie wiem jak te róże dają radę przy takiej wilgotności, ale były zdrowe.

Rosną teraz inne warzywa. Nie wiedziałam co robią Panie na poletkach. Myślałam, że ryż sieją, a tu proszę niespodzianka - nawóz rozsypują.




Kompost się robi.

Wioska Cat Cat