Te jałowce jako jedyne muszę ciąć więcej niż raz w sezonie, a w sumie to z trzy razy lub więcej by pasowało. Często są u mnie takie poczochrane, bo nie mama ochoty co miesiąc się mini bawić.
Te twoje z tego co kojarzę, o które chodzi trudno będzie utemperować cięciem, bo są chyba z tym bardzo ekspansywnych. Ale możesz spróbować, bo chyba bez cięcia będzie im tam za ciasno.
Te największe tuje czy cyprysiki rosną u nas od 12 lat, ale już takie większe były wsadzana jako pierwsze rośliny już podczas budowy domu. 200 m to będziesz miął co robić
Staram się jak już uda mi się dzień wolny od pracy wygospodarować maksymalnie go wykorzystać, a szczególnie, że ostatnie weekendy mam nieogrodowe. W tym tygodniu udało mi się jeden wolny dzień wygospodarować i działam sama w ogrodzie. Tak się rzuciła w wir pracy, że nawet fotek nie porobiłam. Wybierałam to suche dziadostwo i odkurzaczem do liści wciągałam reszki. Oj, jaka była mina eM jak wrócił po pracy jak mnie zobaczył. Czarny kurz miałam wszędzie, nawet w nosie i uszach
Wczoraj zapakowaliśmy ( z maksymalnym ubijanie) cały bagażnik samochodu o pojemności ponad 5 m3 i zawieźliśmy do punktu selektywnej zbiórki odpadów, który już działa u nas w gminie. A to tylko część tych naszych odpadów zielonych. Nie jesteśmy w stanie tego kompostować.
Uwierz to jest też kwestia kadrowania. Okna mam od września zeszłego roku nie myte. No prawie, jedno- tarasowe wczoraj umyłam W sumie to od godz. 6 do 15 latałam z ścierkami, mopami i odkurzaczem. Goście mnie zmusili.
Oj wszędzie. Zabiegana, zalatana jestem ostatnio strasznie. Tak, odebrałam w piątek przed pracą, pojechałam na pocztę, bo miałam awizo w skrzynce. Otworzyłam od razu pudełko.
Bardzo dziękuje są śliczne. Dzisiaj je do ziemi wsadziłam, bo w piątek wróciłam bardzo późno, a wczoraj nie miałam totalnie czasu dla roślinek. Ale nic im nie jest, to twardziele. Posadzę je w korycie, ale muszę ziemię tam przygotować.