Witaj Anitko,
przeglądając ogrodowisko przypadkiem natrafiłam na twój wątek i kompletnie przepadłam. Już pierwsze zdjęcia twojego ogrodu tak mnie zachwyciły (nie wspominając już o wiankach, które uwielbiam), że doszłam do strony 160 czytając od deski do deski i już nie mogąc się doczekać, kiedy dojdę do końca, postanowiłam się z Tobą przywitać i pogratulować Ci pomysłu na ogród i konsekwencji w jego realizacji i ogromu pracy, który widać na pierwszy rzut oka. Będę kontynuować czytanie, tej fascynującej lektury z bajecznego ogrodu, gdyż chcę przeżywać zmiany i jego dojrzewanie. Ogród od jakichś 3 lat stał się również moją prawdziwą pasją, którą odkryłam w sobie w momencie, gdy podrosły mi dzieci, dom w środku z mężem ogarnęliśmy jeżeli chodzi o wykończenie i urządzenie- (chociaż ten proces ciągle trwa, gdyż dzieci dorastają i niektóre pomieszczenia wymagają zmian). I przyszedł czas na ogród. Na początku całe podwórko w 2005 roku, jeszcze długo przed zamieszkaniem obsadziliśmy dookoła jałowcem, który okazał się przekleństwem, gdyż był na przeciągu i nie dość że powyginał się w różne strony, to jeszcze bardzo chorował i brązował, że w 2016 roku podjęliśmy z mężem decyzji o definitywnym usunięci go z naszej działki. Na początku chciałam zostawić pojedyncze zdrowe egzemplarze, bo szkoda mi było wszystkiego na raz usuwać, ale mąż uparł się, że później nie będzie bucierzył, jak będzie z przodu przed nimi wszystko obsadzone i wykopał wszystkie na raz. Na początku przeżywałam pustkę ale teraz nie żałuję. Moje początki tworzenia własnego zielonego azylu były bardzo trudne, nie wiedziałam od czego zacząć, więc poszukiwałam inspiracji w Internecie. Tak też trafiłam na ogrodowisko, podglądając ogrody tworzone przez Danusię a także innych ogrodników. I w końcu wpadłam na Twój zielony raj i przepadłam na dobre. Ja tworząc swój własny ogród popełniłam wiele błedów- jednym z nich jest mata na jednej części rabat a na niej wysypany kamień ozdobny. Teraz już bym maty nie zastosowała, więc pełno zmian przede mną i jeszcze dużo pracy. Jestem z okolic Dębicy do Krakowa dzieli mnie nie wielka odległość i lubię tam bywać, szczególnie na zakupy. Pozdrawiam Cię Alinką cieplutko w ten mrożny dzień i zajrzyj do mnie w wolnej chwili. Zapraszam Wiola