Ewo ja większość wianków robię na podkładzie z siana czy słomy. Unikam takich podkładów z plecionych gałązek czy wikliny bo one są masywniejsze i znacznie głębsze. Gdy przymocuje się do nich różne rzeczy to bardzo są masywne i dużo odstają od ściany czy drzwi. Szczególnie to jest wadą na drzwiach jak sporo od nich odstaje wianek. Zawadza przy wchodzeniu. Taki podkład rysuje też mniej powierzchnię. Nieraz podklejam je od spodu takimi filcowymi podkładkami zabezpieczającymi do mebli. taką metodę stosuje dla tych wieszanych na drzwiach.
Ten stary wianek robiłam w 2018 roku i odszukałam zdjęcia, na których pokazywałam jak mocuje dynie, bo faktycznie to nie było łatwe. Robię dziurki patyczkami do szaszłyków ( można też śrubokrętem) po dwóch stronach dyni. Przęciągam drut przez otwory.
Potem owijam drut wokół podkładu.
Przy tym wianku owinęłam podkład wyciętymi paskami maty-szmaty by zabezpieczyć przed porysowaniem drzwi.
Oj, nie wszystko jest na swoim miejscu. Ostatnio powiedziałam Iwonce z Wzgórza chaosu, że żałuje, że nie tworzę ogrodu teraz bo były ładny Choć pewnie teraz tyle sił nie mamy.
Oczywiście zapraszam w kolejnym sezonie.
Tak, na judaszowcowej rabacie postarałam się bardzo o przygotowanie podłoża. I to procentuje.
Nie wiem jak to z tą moją ożanką jest ale ta jedna kępa jak była tak jest. Nowych nie ma. Ja ją lubię w każdym wydaniu i tym intensywnym i tym stonowanym. Tą od Ciebie posadziłam i ładnie się przyjęła.
W październiku pogoda rozpieszczała bardzo. Klon palmowy przed domem rozpoczął swój coroczny pokaz. O tej porze wprowadza sporo koloru do tej stonowanej części ogrodu.
Muszę zapamiętać by w przyszłym sezonie bardziej dobrać do niego sezonowe rośliny przed domem, szczególnie chryzantemy. Taki szybki zakup po drodze. Chyba pokierowałam się hortensjami ogrodowymi, które stały tam już od wiosny. Przybrały teraz tylko zupełnie inne wybarwienie.