Zaglądam, podczytuję ale jakoś trudno mi wrócić. Jakieś fotki mam z zeszłego roku i aktualne. Ale szczerze sporadycznie coś popstrykam. Nawet emuś nieraz mi przypomina by coś uwiecznić przed i po. No i wówczas klops bo bateria w aparacie rozładowana. Pozostaje wówczas coś udokumentować telefonem. I coraz bardziej utwierdzam się że mój ogród lepiej na żywo wygląda

Działam teraz więcej na innych frontach. Jak to Iwonka ze Wzgórz Chaosu ostatnio mnie nazwała - bywam "Bondem'.
Wiosna przyszła jak co roku i jak u większości z Was jakieś mniejsze czy większe są jej oznaki. Chyba mam przesyt ogrodu i bardzo zmieniło mi się do niego podejście. Nie chce mi się na niego psioczyć i innych zrażać. Dużo zmian zaszło ale nie koniecznie na korzyść. Raczej takie wybranie mniejszego zła, pójście na łatwiznę by się nie narobić. Tym bardziej że co rusz coś mi daje się we znaki. Nie ma zapału i często mi się po prostu nie chce. Aż z rozczarowaniem obejrzałam jakieś stare fotki i uświadomiłam sobie jak kiedyś byłam kreatywna i pomysłowa. Chyba taka kolej rzeczy.