Wszystkiego najlepszego na nowy sezon
Powoli dochodzę do siebie i wychodzę z przeziębienia... Strasznie mnie sponiewierało, a nie mogę teraz odpuścić pracy ani szkoły. W pracy przełom roku, w szkole szczyt imprez dla dzieci i dorosłych... Wczoraj było kolędowanie, za tydzień bal karnawałowy.
Moźe potem jakąś małą rekonwalescencję przejdę.
W ogrodzie jakby zimy nie było, róże w pąkach, buksy zieloniutkie, trawnik ok. Kopczyków ciągle nie zrobiłam, nie ma potrzeby ciągle.
Ptaki łobzują aż miło, tylko ziaren dokupuję. Przed świętami zakupiłam jeszcze w Juli te fajne karmniki na kulki, podejrzane u Agaty Pszenicznej. Multum sikorek, wróbli i para dzwońców.