Dziękuję dziewczyny

ja jeszcze w szoku jestem, że m się zgodził
Bluszcz z siatki wzdłuż chodnika zerwany, wykarczowany. Chyba jednak nie puszczę go tam ponownie. Jak popatrzyłam, jakie on ma korzenie, jak zaczęłam usuwać... Muszę pomyśleć.
Wywalony też jeden berberys o żółtych liściach, nie przeżyłby raczej przenosin, zresztą w nieustalone miejsce nawet, a musiał być wykopany, bo za blisko podmurówki siedział.
Przy okazji usunęłam trochę mikołajków, chyba się z nimi pożegnam. Co najwyżej resztę wysadzę przed płot. Z przegorzanem. Zrobiły się 4 wory zielonych odpadów.