Kasia - i dobrze, niech zarośnie mi podłoże...
Za kolumnowe coś może robić co jakiś czas tuja - doszłam do wniosku, że nie będę się wykosztowywać na coś, co: 1. może mi w każdej chwili zniknąć, bo się komuś spodoba; 2. może się nie spodobać na tyle, że mi to połamią... Dlatego nie będę wsadzać też żadnych drzew szczepionych. Szkoda mi i drzew i kasy.
Wczorajsze. W lewym narożniku chcę wsadzić rozplenicę, co ma za ciasno. Wylecą stamtąd pięciornik Miss Willmott i funkie. Pięciornik mnie drażni ogólnie, a funkie zgrzytają mi tu kolorem.
Dzisiejsze. Płyt nie wykopuję, zostaną tak, pomiędzy na pewno wlezie barwinek, który jest trochę dalej, dąbrówka też tu szaleje. To ma być komunikacja dla psi. Te pnie na pierwszym planie wylatują soon