Ja również chwalę sobie skrzynie. Na początku próbowałam z warzywnikiem w gruncie, ale u mnie ziemia to sam piach, więc nawet po dodaniu "dobroci" słaby był efekt, co mnie zniechęciło. Po kilku latach wprowadziłam skrzynie, w które wsypałam przerobiony obornik, trochę ciemnej ziemi i kompost. Plony z warzywnika użytkujemy tylko latem i jeszcze jesienią. Nie robię zapasów, nie nastawiam się na zaprawy, chyba, że coś wyjątkowo obrodzi. To mi wystarcza i cieszy.

A propos skrzyń - pożyjemy, zobaczymy... Najwyżej zrobimy nowe

Kasia, to jakaś ukryta żaluzja?

Czy ja pisałam coś o końcu sezonu??? Taaaa... Dziś do działań ogrodowych zmusiła mnie energetyka. Wyłączając mi prąd znienacka bardzo i na bardzo długo ((prawie 6 godzin, od 11tej). Poszłam na ogród tylko z zamiarem posadzenia tych wykopanych cebul tulipanów. Skończyłam przed 16tą, już po ciemku praktycznie, mam oczyszczone 2 przęsła ogrodzeniowe, zapełnionych 4 worki zwykle na bioodpady i 3 takie wielkie czarne gruzowe... M wywiezie na pszok jutro. Jeszcze 5 przęseł przede mną. Bluszcz ma pędy te najstarsze prawie tak grube jak moje przedramię. M będzie wycinał to piłą.
Jak pogoda pozwoli, to może usunę pędy jeszcze w tym roku. Mam urlop aż do 3 Króli...