Elu, to jest klinkier. Stary bruk klinkierowy z rozbiórki .
Dziś podziałane znowu. Z gatunku "tak będzie lepiej" grujecznik dopiero co posadzony poszedł na miejsce morwy, a ona - sadzona rok temu, poszła na miejsce grujecznika.
Posadziłam róże z donic do gruntu, kalinę, buka i ostatnie doniczki bylinowe. Jutro sadzę ostatnie sadzonki bylin bez doniczek, dwie zadołowane róże wykopane z warzywnika. Cebulę chyba jeszcze poczekają, bo mi koncepcja zaświtała na przesadzanie róż i może choć częściowo ją zrealizuję, zanim zapomnę.
Ja działam na zmianę że sprzątaniem. Dziś dwa wory zapełniłam jakimiś suchelcami.
Róże to już takie resztki, pojedyncze pąki... W ogrodzie są teraz takie punkty koloru gdzieniegdzie.
Chyba nie mam ulubionego koloru róż. Najmniej lubię czerwone tylko. Chociaż odpowiednio zestawione są dobrym punktem też. Nie lubię takich wielokolorowych, na przykład jednej z bardziej lubianych na forum, Augusta Luise. Ale to są raczej konkretne róże niż kolory.