Odczyn poszczepienny mam fest, łapa boli jak licho, przeciwbólowe w ruchu.

Siedzę drugi dzień w domu, jutro dopiero do pracy wracam. Ale tak sobie myślę, że to chyba prawidłowo, tak jak po próbach tuberkulinowych, jak był odczyn, to znaczy, że były przeciwciała.


Zapomniałam napisać, że być może wiosną będę miała do wydania małą sadzonkę wielkiej róży, Cpt. John Ingram. Piękna, historyczna, niestety kwitnie tylko raz, ale jak ... Pęd mi się ukorzenił. Jeśli wiosną będzie żył, to może iść w dobre ręce. Odcięłam teraz jesienią przy okazji przesadzania mamuni na nowe miejsce.

Już się boję, dziś mam termin na Pfizera. Dwie pierwsze dawki dość lekko przetrwałam, teraz mam pod opieką mamę - jak to będzie?

Ja też się powoli zbieram do 3 dawki, po 10tym grudnia mogę się kłuć.
Jeżeli nikt inny chętny się nie znajdzie, to ja się mogę sadzonką historycznej zaopiekować

Ja jestem juz tydzień po trzeciej dawce, ręka bolała, trochę, ale poza tym było ok Pozdrawiam

1 dzień bolała reka
1 popołudnie gorsze samopoczucie i juz
Nie jest źle

tulucy napisał(a)

Odczyn poszczepienny mam fest, łapa boli jak licho, przeciwbólowe w ruchu.

Siedzę drugi dzień w domu, jutro dopiero do pracy wracam. Ale tak sobie myślę, że to chyba prawidłowo, tak jak po próbach tuberkulinowych, jak był odczyn, to znaczy, że były przeciwciała.
.

Ja mam 14 grudnia. Mogłam już teraz ale jestem jeszcze u Mamy i bałam się, że mogę nie dojechać. Wracam jutro to może spróbuję przesunąć termin.
Łucja, 2-3 dni to najczęściej norma, potem z górki

Donoszę, że jakoś nienajgorzej zniosłam tę trzecią dawkę

No to super

Tez już po trzeciej jestem, przeszłam świetnie, nawet ręka mnie mało bolała. Ukłucia w ogóle nie poczułam i w domu było sprawdzanie, czy w ogóle jakiś ślad widać

Ja mam placek czerwony do tej pory. Ale czuję się dobrze, nic się nie dzieje.

Jutro szczepi się m. Rodzice wczoraj mieli i nic im w zasadzie nie jest. Poza bólem ręki.

Zuza będę pamiętać.