Popadało dość solidnie. Szczerze, patrząc po prognozach nie spodziewałam się takiej ilości śniegu. Musiałam przebiec się po ogrodzie, bo te duże ilości śniegu na roślinach jeszcze przymroziło i powstały grube i ciężkie bryły lodu. Prawie połamało mi laurowiśnie, takie ciężkie.
U mnie też już łaciato. Wszystkie trawy rozklepane. Na szczęście strat w drzewach nie było.
Już sama nie wiem czy czekać na nową dostawę czy jednak wolę stan bez tej puchowej kołderki.
Mam teraz zajęcie w domu, malowanie i trochę przemeblowanie. To chyba naturalna kolej rzeczy jak dzieci wyfruną z gniazda.