Moja nieprzesadzona M. Hilling na czterech małych gałęziach ma pełno kwiatów, w dodatku nieproporcjonalnie ogromnych. Szkoda, że nie pachną, ale nie można mieć wszystkiego.
Agnes i Persian Yellow wymiatają.

Piękne róże i już kwitnące
lilaki z liliowcami po horyzont to już bajka. Może i ja kiedyś tam dotrę ..

Dziekuje ze miałem możliwość zobaczyć obłędny ogrod za multum informacji i serdeczne przyjęcie nas u siebie w ogrodzie chciałem jeszcze podziękować za rośliny hi hi hi

Dzidka bardzo dziękuję za serdeczne przyjęcie . twój ogród to taka angielska perełka w sercu śląska , tyle pięknych róż w jednym miejscu nie widziałam nigdy ....
Ogród zaprasza do spaceru a jego piękne zakątki nie są od razu widoczne jak na dłoni , tylko skłaniają do przechadzki .zawsze zaglądałam do ciebie w poszukiwaniu nowych inspiracji ,jak tworzyłam nowe rabaty , teraz będę przybiegać jak już będę tworzyć tajemnicze zakątki ,bo ty tą sztukę opanowałaś w bardzo wysokim stopniu .
w sumie to była solidna lekcja jak tworzyć ogrody w miarę bezobsługowe ...piszę w miarę , bo wiadomo że to nie możliwe , ale u ciebie rabaty tak pięknie zagęszczone że prawie ziemia niewidoczna ....
jeszcze raz dziękuję za przemiłe towarzystwo ....

Zaglądam co jakiś czas a dzisiejszym Twoim gosciom bardzo zazdroszcze.Pozdrówka.

Myślę,że wczoraj niebiosa nam sprzyjały.
Czy nie był to znak, że należy nasze spotkanie powtórzyć ?

Bożenko, nie zazdrość. Przyjeżdżaj, bo ja Was zapraszam, zapraszam, serdecznie zapraszam!!!

Dzidko, Twój ogród to czołówka polskiej awangardy ogrodowej. Przybywa mi lilaków, o kalinach nie wspomnę. Ale wyjechała z ogrodu forsycja i 2 berberysy .

Zajrzyj do mnie proszę, mam różane wątpliwości - identyfikacja znanych Tobie róż.
I podaj, proszę, przepis na ocet dla róż . Ja octem to piecowe i podłogowe kamienne kafle myję.

Ewo, ja nigdy, przenigdy bym tak nie pomyślała.
Ale przyznaję, że pamiętam twoje określenie, które bardzo mnie ucieszyło, a mianowicie, że mój ogród " jest jakoś polski, ale tak inaczej".

A mszyce opryskuję następującą miksturą: 1 litr wody, spory kielich 10% octu i odrobinę płynu do naczyń. Działa ten specyfik kontaktowo, należy więc powtarzać oprysk do skutku.

I ja też ocet stosuję w łazience.

Dzidko napewno trzeba powtórzyć włożyłem u siebie zdjecia z wizyty waszych pięknych ogrodach hi hi hi

Widziałam. I przyznaję, że jestem zaskoczona niektórymi ujęciami.
Tylu zdjęć ogrodu nie zdarzyło mi się zrobić.
Koniecznie musimy powtórzyć