Mi w tamtym roku też tylko kilka żurawek podgryzły opuchlaki z całego kółka wypełnionego żurawkami. Może pod nimi tylko były złożone jaja? Albo larw było nie dużo?
A z różami...zobaczę co będzie dalej. Na razie te liście są żywe, nie zasychają.
Po deszczach mówisz...a po jakich deszczach??? Raz coś pokropiło i tyle. W beczce pod rynną było ok 2 szkl.wody
Zobaczymy w sezonie co z tego sadzenia wyszło
Ja też już włączyłam podlewanie, bo potem podnawozić trzeba wszystko.Nawadnianie bardzo ulżyło, wystarczy,że latam z konewką do donic i z wężem na warzywnik lub podłączam tam zraszacze. I jak trzeba, z nawozem.
Nawodnienie zakładał eM. Samemu wychodzi o wiele taniej Wodę mamy ze studni głębinowej.
Mam te z studnię kopaną, ale tam poziom bardzo spadł, trzeba uważać, by nie zatrzeć pompy.
Ta susza jest zatrważająca. Nawadnianie mam podłączone do studni głębinowej, ale jak trzeba będzie lać ciągle wodę, żeby cokolwiek urosło w warzywniaku, a posadziliśmy też ziemniaki i planuję dużo pomidorów i papryki, to nie wiem jak tej wody wystarczy na trawnik i rabaty i jak długo pompa wytrzyma?
Mi z pisaniem jakoś długo schodzi, nie mam lekkiego pióra, więc też mało piszę Ja u Ciebie też często cichaczem się plączę, często po nocy i już nie mam siły na pisanie. Ale Twoje poczynania wszelkie podziwiam.
Ja szlifuję kancikowanie w warzywniaku, ale sucho i kanty się sypią, bo piaskowa ziemia Nie chce też wschodzić podosiewana trawa.
Fotek roboczych nie mam.
No i weź tu patrz na forsycje...
Może jakoś się pozbierają te róże, mam z 50 szt, to zawsze coś zakwitnie...mam nadzieję
Klomb dla mnie wygląda na razie ubogo...ale cierpliwości - mówię sobie!