Aniu przytnij go do zdrowego i dokładnie obejrzyj przekrój, obym się myliła i to nie była werticilioza tylko susza, bo zimy w tym roku nie było, więc nie wymarzł
Możliwe ,ale powoli się rozwijają nawet są obfite , może będzie to jednak potem rok róż; ) natomiast po raz pierwszy obserwuję jak ptaszki wydziobują meszkę, cudny widok
Na pocieszenie ci powiem, że u mnie też w jednym klonie kilka gałęzi nie ruszyło i to takich dość grubych. Też jeszcze czekam bo na razie nie są uschnięte ale myślę, że jednak będą do wycięcia. Mnie się wydaje że susza robi takie straty ale też będę go obserwować pod kątem choroby. Na razie znalazłam przy nim mrowisko.
Czytałam u Ciebie i też pomyślałam o tej chorobie. Czy te kręgi, przebarwienia w drewnie są widoczne tylko w pniu, czy też w gałęziach, bo wycięłam grubszą i nic nie widać.