popcorn napisał(a)

Justynko, daj znać Lepiej następna, tę mam coraz bardziej zajętą już I w tygodniu też może być, poniedziałki, środy, piątki nie mam za bardzo zajęte po południu

zdzwonimy sie ...bo ja w tym temacie czekam na T i jego silne rece

oki, Justynko!


Ogłoszenie parafialne


Czy ktoś coś wie o ograniczeniu praw rodzicielskich ex mężowi?

Mam bilety i zorganizowaną wycieczkę w listopadzie, a mój ex nie zgadza się na wystąpienie o paszport dla córki (kończy mu się azność)... jakbym mogła to nie wiem co bym mu zrobiła...

To chyba trochę trwa...

Może chyba bez ograniczania praw, przez sąd rodzinny, on może wyrazić zgodę zamiast. Ale to moja płytka wiedza z zamierzchłych czasów. Ale to pewnie i tak trwa...

Jak sie nie zgadza to tylko sadownie Karola. Nic innego.

Masz Ci los

Karola Witaj .

Ograniczenie praw trwa i to sporo ,koleżanka przerabiała ,sprawa w sądzie ,termin ,świadkowie ,muszą być podstawy ,np.zaniedbania co do dziecka ,ona miał przestał płacić alimenty ,dzieciaki na umówione terminy do siebie nie zabierał ,wakacje z nim mogły pomarzyć ,z jak powiedziała ,że trzeba opłacić obóz ,na pół to jej powiedział ,że on w wakacje siedział na dupie z kolegami przed blokiem ,to one też mogą ,szczególnie że mieszkają do domu z ogrodem (u jej rodziców ) że to jest luksus a nie obowiązek .Wszystko nagrywała ,rozmowy z nim ,@ drukowała ,na 3 terminy rozpraw się nie wstawił ,najpierw przestawił L4 ,potem z domu swoich rodziców się wymeldował ,potem uciekł za granicę .Sąd go szukał ,komornik za alimenty również .
Adwokatka jej powiedziała ,że najszybciej uzyskać ograniczenie praw ,jak jest rozwód o winie ,musisz się przygotować na pranie brudów ,albo jakoś spokojnie z byłym porozmawiać ,podać mu argumenty .
Koleżanka prała brudy 3 lata ,jeździła z dzieciakami na dowód ,gdzie się dało .

Heh

rozwód za porozumieniem stron, już po wszystkim, jak widać robi wszystko by uprzykrzyć mi życie... no cóż, nic nie poradze, cieszę się że nie musze tego znosić na co dzień

Napisałam pismo do sądu, dziś je złożę...

z wycieczki pewnie nici

Współczuję bardzo... szkoda tylko młodej, bo by fajnie spędziła czas na takiej wycieczce... smutne to, że nie zależy mu na tym, żeby jego dziecko było szczęśliwe, tylko zależy mu na tym żeby Tobie uprzykrzyć życie... pozdrawiam

Kciuki Karola...