Witaj Iwonko, dziś rano też śnieg nas przywitał i -4 stopnie na termometrze, na szczęście słonko zaraz go stopiło.
Dziękuję za polecenie kulek, spróbuję Na nornice mam w jednym miejscu odstraszacz i działa, muszę kupić jeszcze na skarpę, bo te szkodniki mieszkają w irdze, ryja tam a w zeszłym roku przez nie kilka pięciorników padło, bo dziury na przestrzał robiły...
Zakupy muszę chować na noc do domu
Tulipanowiec definitywnie zmarł, usechł
Ambrowiec wykazuje oznaki życia, daję mu ostatni sezon.
Jeżówki próbowałam ratować jesienią (wsypałam żwirku w dołek, w ziemię też wymieszałam żwirku i posadziłam wyżej), grzebałam tam ostatnio i myślę, że może dwie przeżyją, jakieś kiełki były. Też musimy zrobić dren ale w sumie raczej powinnam sadzić rośliny znoszące zalewanie, bo tam zawsze będzie mokro po deszczach tak wysoko są wody gruntowe.
Czasami trzeba byc leniem, ja się uczę być leniem i nawet mi wychodzi odkąd mam Młodszego
Grzebałam dziś w tych piwoniach, znalazłam różowe małe kiełki, więc chyba żyją.
Strasznie się osypaly w transporcie, więc pewnie jak u Darii, dzielone jesienią. Trzymajcie za nie kciuki.
Muszę poszukać jak głęboko sadzić , bo nie wiem ile ziemi powinno być na kłączach.
Czytam o Twoich problemach z zalewaniem i o nornicach - mamy więc te same problemy ogrodowe ☺ Z zalewania jest jedna korzyść- nornice i krety na pewien czas się wynoszą ☺
Piwonie standardowo sadzi się tak żeby nad pąkami było 5 cm gleby, ale jeżeli u Ciebie jest mokro, to możesz płycej, ok. 3 cm
I to by tłumaczyło ich bytność zimową na skarpie z irgą Wczoraj zaczęłam ciąć pięciorniki na obwódce i pełno nor w ich korzeniach, ciekawe czy to przeżyją No cóż, najwyżej dokupię
W takim razie piwoniom spokojnie mogę nasypać jeszcze trochę ziemi