Masz trochę roboty.
Ale widziałam, że Toszka się tobą zaopiekowała, to będzie dobrze
Postaram się być na bieżąco i pewnie wrzucę czasem swoje trzy grosze. Hehe
No i możesz do mnie też walić śmiało... jak będę umiała to pomogę sąsiadce w potrzebie
Dzięki wielkie. Że żwirem niewiele mogę zrobić. Nie usunę,bo rozwód będzie. Planuje obsadzać, ale to długa droga. Chciałabym wszystko już, ale niestety - czas, fundusze i pomysły ograniczone. Coś tam dłubie, ale wolno idzie. Plac zabaw będzie zmniejszony, lub zlikwidowany bo stanie farma fotowoltaiczna. Część trawnika przed tarasem też,bo będzie basen, więc też się wstrzymuję, bo nie wiem jak to będzie wyglądało. I tak się to kręci.
Głowa do góry!
Ogród to ma być dla przyjemności, odpoczynku. Rób po kawałku i ciesz się tymi kawałkami, nie patrz na resztę.
NIe będzie na już i na gotowo, bo ogrodu nie da się skończyć. Zawsze będzie coś do zrobienia, przerobienia, dosadzenia, przesadzenia. No i gust się z wiekiem zmienia. Więc też pewnie zmiany będą za jakiś czas po 'zrobieniu'
Mi też zajęło kilka lat żeby w ogóle dojść do ładu z samą sobą, jaki chcę ogród i jakie w nim rośliny. A i tak po czasie muszę zmieniać, bo się okazało, że to co ja chcę żeby u mnie rosło rosnąć nie chce
Także... jeszcze masz czas Czytaj dużo, oglądaj, inspiruj się
Tak, faktycznie chyba powoli dojrzewam do tego, że nie muszę mieć obrazkowo, tylko "Kasiowo". Ogrodowisko niestety ma też "wadę". Wpadłam, napatrzyłam się na piękne pocztówki z ogrodów, i chciałam mieć tak samo pięknie i to od razu. Teraz, kiedy widzę, że zaczyna mi ,odbijać, robię sobie przerwę dla nabrania dystansu.
Heh skąd ja to znam nakręcić się łatwo a każdy ma swoje ograniczenia. A to glina a to finanse nie te albo mocy przerobowych brak a to mąż co nie chce oddać trawnika. W realu już tak łatwo nie jest, tylko o frustrację łatwo.
Luzu życzę i wam i sobie :-*