Mnie jakoś ta wściekłość na deszcz i śnieg na razie nie dopadła

.
Choć pewnie, że wolałabym słonko i błękit nieba.
Ale ....
na początku maja syn ma komunię, więc może to lekkie przystopowanie wzrostu z powodu niższych temperatur spowoduje, że tulipany dotrwają i drzewa będą jeszcze obsypane kwieciem. Fajnie by było. Chyba, że wcześniej szlag kwiecie trafi przez przymrozki właśnie.
A poza tym niech ziemia sobie pochłepce tej wody. Niech uzupełni jej niedobory. Dla niej to z korzyścią.
A że ja będę musiała trochę dłużej potuptać w miejscu z niecierpliwością w sercu i motyką w dłoni. No cóż. Listopad, grudzień, styczeń, luty i marzec wytrzymałam, to te dwa tygodnie chyba też dam radę.