Było magicznie

c.d.n.

Nóż się w kieszeni otwiera... ech strasznie przyjść i zobaczyć takie spustoszenie


Za to pracę ogromną wykonaliście. Oglądam z wypiekami na twarzy

Danusiu rozczuliłam się czytając Twoją opowieść i oglądając zdjęcia, poza kradzieżą roślin nasza walka o o Ranczo wyglądała bardzo podobnie. I woda nabierana z rowu do podlewania i sadzenie i walka z suszą, my walczyliśmy z sarnami zającami, to też jak złodzieje Wczoraj posadzone, przychodzisz podlać, a tu połowa zjedzona. Ręce nam nie jeden raz opadały, ale nie poddaliśmy się tak jak i Wy
I tak sobie właśnie myślę, że chyba w tym samym czasie zakładałyśmy nasze ogrody i z podobnymi problemami borykaliśmy się.
Dziękuję Ci za te wspomnienia.

I czekam na dalszy rozwój wypadków

Reportaż o powstaniu ogrodu piękny. Podziwiam i gratuluję.
Pozdrawiam.

Tupie nogami. Kiedy nastąpi ciąg dalszy bo nie mogę się doczekać.

Jesteś szczęściarą mając takiego męża
Wspaniale się czyta zmaganie jak powstawał ogród. Sylwia ma rację że początki podobne, pamiętam jak u niej czytałam i myślałam sobie kiedy oni to ogarną, a teraz i u niej i u Ciebie pięknie

Bardzo dziękuję za odwiedziny Danusiu. Ucieszyłam się bardzo.
Pozdrawiam.

Danusiu,
jestem wstrząśnięta dziełem życia, które tworzysz! Ogrom pracy i piękna! Ogród na pokolenia i dla przyszłości. Muszę go zobaczyć choć chyba 6.10 to nierealne ale czekam na następne terminy.
Podziwiam Wasz zapał i siły fizyczne. Powodzenia

Relacje poczytałam i pooglądałam, radość bije z każdego postu - radość tworzenia jest najpiękniejsza

pozdrawiam