witam Aniu - no, na to wygląda, ale to takie podchody... wiosna już przychodzi...i zawraca...
witaj Celinko - ten czarny labrador to on a kota, właściwie kotkę mam pierwszy raz w życiu, nie ma czego się bać...
Marzenko - czworonogi widać, że są szczęśliwe, i to pewnie nie tylko zasługa wiosny
A jak żyją razem? Nie widać po nich, że jak "pies z kotem"
Moja suczka nie znosiła kotów, a ja zawsze marzyłam, żeby mieć taki duet
Psy uwielbiam,do kotów podchodzę z dystansem.U mnie krokusy dopiero ledwie z ziemi wychodza,ale po niedzieli wiosna z bardzo wysokimi temperaturami to zacznie się kwitnienie.Przynajmniej mam taką nadzieje.
Aniu, labradorek jest rzeczywiście kochany
Małgosiu, no ja może do kotów nie tyle z dystansem, co nie z taką sympatią jak do psów
no, czekam na jakieś większe krokusy, na razie nie ma co fotografować...