Pierwsza funkia.

Brunnera.

Ostróżka.

Gęsiówka Old Gold.

Niesamowity jarmuż

Wszystkie młode powojniki przeżyły zimę bez owijania.


Ostrokrzew i azalia, bez pozimowych uszkodzeń.

Masz styczność ze zwierzętami, a spotkałaś kiedyś takiego -maniak liliowy? Całą wiosnę u mnie penetruje grządki, i wykopuje, wykopuje, wykopuje. Nie wiem czy mi coś zostawił. Dobrze, że przewidująco kupiłam pare cebul, i trzymam jeszcze nie wsadzone. Inaczej chyba nie miałabym żadnej,

POprzednimi latami, liliami się nie ciekawił, tylko tulipanami. Jak na przechowanie tulipanów do kwitnienia znalazłam kłujący sposób, to się na lilie przeniósł.

Pięknie Tobie wszystko się przechowało, teraz już będzie coraz bardziej kolorowo, za moment żagwiny.

Gratuluję.

Wszystkie moje różyczki /bez kopczykowania/ przetrzymały zimę bez uszkodzeń i są na takim etapie z listkami

Tawuła japońska nn. w objęciach kosodrzewiny.

Cudnie kwitnące seslerie

Haniu, nie znam takiego szkodnika, ale człowiek całe życie się uczy.
Ostatnio trafiłam na nieznanego mi stepojeża i trzewikodzioba, ciekawe zwierzę i ptak, polecam poczytać i obejrzeć je na youtubie.
Żagwiny zaczynają już kwitnąć

Berberysy już z listkami.



Lilak Aucubaefolia

Dziękuję za namiary na ciekawą zwierzynę. Moja to pospolita, łazęga wśród leśna. Z kopytami i rogami. Ale namolna bestia. Ciekawe, czy chociaż jedna lilia się ostała.

Haniu, a to o takiego maniaka Ci chodziło
U mnie lasy są blisko, ale do ogródków się nie zapedzają.
A od sąsiada-leśnika wiem, że akcja "paśniki" jest prowadzona wzorowo i zwierzyna nie głoduje
Oliwnik srebrzysty.

Ciemiernik cuchnący i wrzośce, dwie pancerne ulubione rośliny


Na koniec moje domowe wysiewy

Mo o takiego rogatego mi chodziło, Nie wiem jak on to robił, pewnie kopytami darł po rabacie lepiej, niż ja pazurkami. Ale przynajmniej teraz mam łatwiej z uporządkowaniem, gleba spulchniona na 20 cm. Tylko ciepła brakuje, bo woda już w kranach jest, Powodzenia przy wysiewach.

To znaczy, że wcześniej Cię podglądał przy pracy i wiedział, że za zjedzenie cebul powinien się jakoś zrehabilitować
I cichutko sobie myślał: spulchniłem ziemię, może posadzi dobroci na kolejną ucztę"
Dziękuję w imieniu wysiewów, trochę za szybko wykiełkowały w cieple domowym.
Powinnam niedługo popikować, ale parapetów na małe doniczki brak / oczywiście z powodu kotów/
Gdyby było ciepło poszłyby od razu do gruntu.

Pomimo zimna i śniegu wiosna w końcu przyszła