Wczoraj porobiłam trochę kółek wokół drzewek w "sadowniczym" kawałku działki. Znów nie skończyłam i dzisiaj pewnie też mi się nie uda - bo wieje i chłodno.
Koło 20tej wyszłam z Młodą i pryskałyśmy florowitem bukszpany. Wiało więc szybko wysychało, myślę że coś się wchłonęło - a potem padał deszcz (w nocy, kiedy-nie wiem, spałam

. Zastanawiam się kiedy powtórzyć pryskanie?
Dodatkowo podlałam je rozcieńczoną gnojówką...
Niektóre ślicznie puszczają, jak te 3 rzadsze kulki na pniu, nowe 10 dużych z Rybnika, część z żywopłociku. Niektóre brzydkie, przyschnięte, może da się uratować,... z 5 szt w żywopłociku wygląda tak jakby niedługo trzeba je było wyrzucić. Nie wiem, może je ciąć do żywego?? Muszę poszukać wątku o bukszpanach i tam spytać... bo szkoda by mi ich było...
Kulki kupione zimą chyba się przyjęły, choć mają żółtawe zabarwienie - takie przyszły i na razie barwy nie zmieniają...
Te większe, zielone zimą kupowane przystrzygłam i w miejscach cięcia brzydko podsychają listki - nie wiem może je oskubać?? Hmm...
kupa zachodu z tymi bukszpanami, nie mam z nimi jeszcze doświadczenia bo wszystkie od ubiegłego roku dopiero u mnie, inspirowane Danusinym ogrodem i Ogrodowiskiem...
idę szukać
Rh Cunningham's White kwitnie, kwiatek ma targany wiatrem, mam nadzieję przetrwa i ładnie się przyjmie