Karolinko,ale masz ładne owoce i warzywka Ja do obiadu też właśnie fasolkę gotuję,ostatnio często ją jemy.Mam też sporo zamrożonej.Ale zupełnie mi to nie przeszkadza,bo uwielbiam fasolkę

Maju mamy już dość fasolki. Nie mroziłam bo pół zamrażalnika to bób i zielony groszek - na fasolkę nie ma miejsca. I dobrze - bobu i groszku nie jadłam zbyt wiele, nie przejadł się, za to fasolki mam szczerze dosyć
Włąśnie ugotowałam i chętnych brak

Owoce - uwielbiam owoce, cieszę się że rosną na naszym ugorze

pozdrawiam!!

Też lubię owoce.Własnie dziś zajadałam się jabłuszkami prosto z drzewa.Jak się przyniesie do domu to już tak nie smakują A bobu w tym roku nie miałam u siebie i teraz żałuję,bo przepadam za nim.

Rzuć tą fasolką do mnie, ja mam mikro warzywnik i fasolki brak...

Bób jest fajny, ale dużo miejsca zajmuje... i chyba stosunkowo mało plenny, jak na takie duże rośliny. Ale sieję, bo lubię takie małe nasiona - a nie takie wielgaśne, z grubą skórą jakie sprzedają... zrywam swój wcześniej A jabłuszka - czekam, 2 małe jabłonki mamy, w tym jedną szpalerową (kilka jabłuszek na niej po raz pierwszy w tym roku).

pozdrawiam!!

eliza3 napisał(a)

Rzuć tą fasolką do mnie, ja mam mikro warzywnik i fasolki brak...

Eliza zapraszam - może po drodze nad morze - połowa drogi... na kawkę i worek fasolki
A fasolkę w tym roku miałam wszędzie tylko nie w warzywniku wzdłuż podjazdu i pod świerkiem Inversa - w różance
pozdrawiam!!

Bób miałam dwa lata temu,ale sporo mszycy na nim było.Nie miałaś z tym kłopotu?

Podobno im wcześniej się sieje, tym bób mniej narażony na atak mszyc. Sieję początkiem marca, jak już bardzo się nie mogę doczekać wiosny Wytrzymuje spadki poniżej zera, nawet jak już wzejdzie. W ub roku nie było mszyc, a tym trochę było, ale po 1 oprysku zrezygnowały z mojego bobu
Poza tym jak już zawiąże strąki podobno dobrze pousuwać stożki wzrostu - górne części łodygi - więc obcinam tak z 5 cm. Mszyce tam właśnie siedzą, a jak im się obetnie to nie mają gdzie

Trochę zachodu ale moim zdaniem warto.

popcarol napisał(a)

Ławeczkowo - tutaj ratuję bukszpany...pod dachem (zeby zwalczyc grzyba) i w doniczkach (przeniesione z gruntu bo za sucho mialy...)



Róża mi tam pachnie na razie, a pójdzie do gruntu - wczoraj wsadziłam jej towarzyszki, pod tą już jest dołek przygotowany... ale tak pachnie, że chcę ją przy ławeczce

Piękne pokazałaś różyczki (towarzyszki). Ale przeszłam właśnie ławkę złożoną obejrzeć.
Piękna Wygodna jest?

I przy okazji o leczeniu bukszpanów z grzybowych wyczytałam. Jakie są objawy takiej choroby?

Tess, chyba takie jak na wszystkim plamy, przeważnie brązowe z czarną obwódką.
Bukszpany prawie ciągle mają lekkiego grzyba. W szkółkach permanentnie.