Hej
Aniu,
dzisiaj był wielki test, była impreza - 3 osoby się zmieszczą, 4 - nie ma szans

I po imprezie. Fajnie było, ale zmęczona jestem. Miał być grill, słońce wyszło, rozłożyliśmy wszystko, zaczęliśmy smażyć, przyszły chmury, wmawialiśmy sobie że przejdą i że z TAKICH deszczu nie ma

ale zaklęcia nie zadziałały i skończyło się na jedzeniu w domu

Tylko M kursował między grilem pod garażem a jadalnią

Przyjechali drudzy -niezapowiedzeni - goście, posiedzieli chwilę i się zwinęli żeby nie przeszkadzać, ale pierwsi też się zebrali i już nikogo nie ma...
Pojechali, włożyłam naczynia do zmywarki (świetny wynalazek

, posadzonkowałam lawendę (jak się wszystko przyjmie będę mieć łany

Posadziłam krwawnika (nareszcie), przesadziłam cisa (z rabaty pod domem w żywopłot - bo jeden wypadł, usechł). W miejsce po cisie wsadziłam jeżówkę, nowy nabytek - dzisiaj sobie kupiłam rano na targu

Nie mogłam się powstrzymać, czerwona z takimi koronkowymi płatkami wokół środka

Red Lava czy jakoś tak.
Miłej soboty!