Witajcie Dziewczyny! Ale u mnie gwarno, a ja spałam!

Tak, ja z tych szybkich

Hiszpańskiego zawsze chciałam się uczyć, ale jakoś nie było ani okazji ani potrzeby. Teraz też nie ma

ale co tam, może coś liznę chociaż
Londyn końcem kwietnia dopiero! W planach Meksyk (kiedy??) i za 35 lat Kostaryka
Aniu -cieszę się że już wracasz do siebie

Lubię gdy gdzieś jestem trochę liznąć miejscowego języka - powitanie, dziękuję, proszę, liczby (żeby w sklepie nie dać się zrobić, jak np w Grecji

a i tak zawsze angielski zostaje i jakby co można się też na migi dogadać
Marzenko - una cerveza też mi utknęło, vino tinto mniej, ale rozumiem
Anitko - powodzenia!

pewnie że damy radę!
Ula - nie, wcześniejsza emerytura chyba została skasowana. Ale nie mówię nie, osiągniemy określony pułap oszczędności i siup!
Ewo - dopiero po pierwszej lekcji jestem, jak trochę się podszkolę, to pogadamy
pozdrawiam, miłego dnia!!