Haniu Twoje żywopłotki cisowe z własnych sadzonek, i te duże cisy - nie mogę wyjść z podziwu. Mnie chyba cisy nie lubią, mam z nimi problemy. Może dlatego że u mnie kwaśna ziemia, a one zasadową wolą? Może sekret tkwi w tym obrywaniu gałązek, ja próbowałam ukorzeniać gałązki odcięte - na kilkadziesiąt rośnie jedna mimo posadzenia w cieniu kompostownika i podlewania... hmm...
Zbyszku kopałam wielkie bryły-w sierpniu, sprawdziłam termin - , ale mimo to w ziemi co nieco kłączy/korzeni zostało. Myslę że będę pilnować i mocno je podlewać w tym roku - pąki mają, ale potem je tracą - zamiast stawać się zoraz większe, zasychają i po nich...
Za warzywnik dziękuję
Dzisiaj pracuję u Teściowej, ruch! Dostałam przepyszne gorące jabłuszko w cieście, Teść mi kawę robi Ale fajnie!
I pół dnia za nami... jadąc tu stałam w sporym korku, spóźniłam się oczywiście, mam nadzieję dojadę na czas po Młodą do przedszkola... ech
A jutro weekend! Jupi!
Cisow szkoda. A co do peoni, mialam taki problem ze swoja, miala paki, ale nic z nich nie bylo, zadnego kwiatu. I kiedys nasza hania z forum powiedziala, ze byc moze za gleboko posadzona, bo peonia lubi byc plytko i wtedy kwitnie... Moze tutaj jest pies pogrzebany
Bardzo mi się podoba Twój warzywnik. Mojemu M też przypadł do gustu, więc nadzieja jest. Plan zaakceptowany, a jak będzie z realizacją zobaczymy... Ale to dopiero w przyszłym roku.
Szafirki jak się rozrosną będą cudne. Pozdrawiam.