Jolu ja tez jeszcze pamietam stare, pochylone, drewniane lawki z kalamarzem...Nasze pokolenie duzo musialo sie nauczyc, oj duzo... a dla naszych dzieci to juz codziennosc
Oj, Kasiu, pewnie jednak mniej pamiętasz niż ja Oj, gdybyśmy tak mogły teraz siąść obok siebie przy kominku z ciepłą czekoladą lub naleweczką i powspominać to co minione ...
Chyba nie pójdę dzisiaj spać, bo tak mnie wciągnął mój kalendarz na 2014 rok.
Kolejne ogłoszenie drobne/reklama w prasie, które ukazało się w roku 1959 na zlecenie Western Electric Company
Dla nie znających angielskiego tłumaczę napisy na słuchawkami telefonicznymi patrząc od lewej:
przeszłość, teraźniejszość, przyszłość?
Oj komuś chyba wtedy wyobraźni zabrakło
Jolu bardzo kusisz tym kalendarzem, ale wspomnienia sa piekne....Pamietasz oranzade w proszku z marynarzykiem? napoj z syfonu i Jacka i Agatke ,Ptysia i Balbine ?
A Czarna Wolge? Ja wtedy juz bylam Niewidzialna Reka...razem z moja druchna,... ale Wolgi balam sie tak ze przesiedzialam na drzewie pol dnia...cicho jak mysz pod miotla
Moje też
I jeszcze choćby od szkolnych ławek z dziurą na kałamarz z atramentem...
Pamiętam takie i podobne maszyny, może jeszcze bardziej prymitywne, sama na takiej pisałam No cóż, w ciekawych czasach żyjemy. Postęp techniczny w każdej dziedzinie niesamowity, trudno nadążyć za zmianami, szczególnie tym starszym.