A my z synową pierogi lepimy w dzień wigilijny. Farsz będzie pewnie z kapusty i sera oraz drugi to suszone śliwki ( te pierogi bardzo smakowały naszemu Ryszardowi w czasie cięcia jałowca ).

zbigniew_gazda napisał(a)

A my z synową pierogi lepimy w dzień wigilijny. Farsz będzie pewnie z kapusty i sera oraz drugi to suszone śliwki ( te pierogi bardzo smakowały naszemu Ryszardowi w czasie cięcia jałowca ).

Zbyszku, tez kiedyś prawie wszystko robiłam w Wigilię od rana. U mnie oprócz uszek do barszczu muszą być pierogi z kapustą i grzybami oraz ruskie. Dla 12 osób to sporo lepienia. A oprócz tego karp smażony z pieczarkami, ryby w galarecie i po grecku, śledzie, kutia, ....
Teraz staram się w miarę możliwości to co mogę przygotować wcześniej, a w Wigilię z rana ubieramy choinkę i ...

Danusiu, właśnie te Marzenkowe konwalie oglądałam, a nie swoje

Boćku, moje ręce coraz wolniej chodzą, trudniej mi się zmobilizować do zarwania nocy (nie to co kiedyś), a przy stole Wigilijnym coraz nas więcej (ciesze się z tego). 2 tygodnie przed świętami robie sobie grafik i pomalutku, pomalutku., ... Jutro mam w planie kupić buraki i zakisić barszcz
W niedziele dokonamy z córkami podziału pracy ... każda z nas ma swoją specjalizację

To tak jak u mnie.
A i tak się okaże ,że o czymś się zapomniało.

Jolu rozumiem co to przygotowania na 12 osób i więcej, jutro właśnie będę miała tylu przy stole, na szczęście, rybę po grecku, śledzie i rybkę w galarecie możesz zrobić ciut szybciej, u mnie ostatnio na wigilii maja wzięcie krokiety z grzybami do barszczu, chyba się pierogi przejadłySuper ,że córcie pomogą

Dzisiaj robiąc zakupy zerknęłam po drodze do kwiaciarni ...

Poinsettia wydała mi się uzasadnionym wydatkiem o tej porze roku
Na razie stoi tu, ale jeszcze pomyślę,





Lubię takie akcenty przedświateczne - łatwiej doczekać do choinki

A tu widzę już tylko mowa o świętach. Ja od jutra zaczynam zakupy i przygotowania do świąt. W tym roku mało osób to przygotowania ,,na luzie", nie muszę sie spieszyc.

ładniutka, do salonu z nią

Nie wiem jak na mojej działeczce, ale 10 grudnia 2011 na moim balkonie wygląda tak





zabezpieczone kilka tygodni temu na wypadek ewentualnych mrozów rośliny pławią się w grudniowym słońcu, chyba je jeszcze rozpakuję



Po wichurach ubiegłego tygodnia i deszczu stukającym obrzydliwie do okien taka sobotnia niespodzianka, to coś co dodaje energii i chęci do zycia