Lutowe słońce jednak czyni cuda. To jest termometr sfotografowany przed chwilą w mojej szklarence, gdzie grzejnik jest wyłączony, co podkreślam:


A na zwykłym termometrze na zewnątrz, po cienistej stronie aż -19 stopni. Brrr.
Dobrze chociaż że jest trochę śniegu.



Zasiewy poczyniłam, ale nie w ziemi, zachęcam do uprawy kiełków, najlepsza jest rzodkiewka i lucerna. Ciąg dalszy nastąpi

O w takiej szklarence, to bym mogła posiedzieć .Ciepłolubny stwór jest
A kiełki jesz takie same, czy do sałatek wykorzystujesz ?
Nie wiem jak smakuje lucerna - zawsze mi się z krowami kojarzyła ::
Da się to zjeść ?

Rzodkiewka smakuje jak rzodkiewka, jest dość ostra, a lucerna delikatnie, słodkawo.
My dodajemy do białego serka - wymieszane lub grubo nałożone na kromkę chleba z masłem i twarożkiem. Taka porcja z kiełkownicy jest u nas góra na dwa razy, więc do sałatek już nie zostaje, ale oczywiście można posypać surówkę.
Kiełki mają mnóstwo witamin, makro i mikroelementów, no i takie zrobione w domu są o niebo lepsze od tych ze sklepu, które leżą ileś tam dni w lodówce.
A wodą z przelewania kiełków podlewam roślinki w domu, bo podobno to też skarbnica wszelkiego dobrego
Hm, zdaje się że trzeba to było wpisać na wątku kulinarnym.

Dobrze, że zajrzałam do Ciebie Gabrysiu. Przypomniałaś o kiełkach, a ja je też bardzo lubię i hoduję czasem. Dobre są też słonecznikowe, takie dorodne rosną. Jutro polecę do sklepu po nasionka.

Kiełki o tej porze roku to świetne źródło witamin i innych potrzebnych składników. U mnie kiełkownica pracuje na okrągło, wysiewam głównie lucernę, razem zmieszaną rzeżuchę z rzodkiewką, czerwoną kapustę, brokuła a osobno, w słoiku fasolkę mung, adzuki i soczewicę. Jak kiełki są podrośnięte na tyle, ile trzeba, to przekładam je do plastikowego pojemnika i do lodówki a na tackę kiełkownicy leci następna partia
Mam wrażenie,że jak się regularnie spozywa kiełki, to człowieka nie ciągnie do kupnych nowalijek na przedwiośniu, tylko spokojnie się czeka na właściwy sezon.

Gabrysiu czy coś aktualnie już rośnie w szklarence?, a kiełki zawsze były skarbnicą witamin, ja czasami kiełkuję rzodkiewkę i soczewicę, rzeżuchy nie znoszę

Aniu, w szklarence rosną oleandry, cytrusy, mirt, rozmaryn, fikusy, bugenwille, gardenia i inne rośliny w doniczkach, to jest taki ogród zimowy, przy domu, stąd ta temperatura, sporo zdjęć wklejałam wcześniej.
Z grubsza tak to wygląda, przekleiłam zdjęcie z października. Oczywiście jest ogrzewana, ale dzisiaj ogrzewanie wyłączyło się samo, bo tak mocno mimo mrozu zagrzało ją słońce.




W drugiej szklarence oczywiście ziemia zamarznięta, tam się nie ogrzewa i są tylko zadołowane donice z rozchodnikami i młode roślinki, które dostałam jesienią od Łucji.

Śliczny jest taki ogród zimowy. Da się tam zimą posiedzieć? jaką utrzymujesz temperaturę w czasie takich dużych mrozów jak są teraz?

Oczywiście że da się siedzieć, to jest nasz drugi salon i jadalnia, jemy tam śniadania i obiady jak jesteśmy razem, czytamy, można się zdrzemnąć na rattanowym szezlongu pod fikusami. Ponieważ nie jest to szczyt techniki i nie ma klimatyzacji, w upały nie da się tam siedzieć, trzeba czekać do wieczora. Teraz, wieczorem przy tych dużych mrozach jest tam 20 stopni, właśnie sprawdziłam.

Elegancko
Jak będę obrzydliwie bogata to se takie cuś zrobię... hehe