Elu, no i obie miałyśmy rację, wieczorniki są białe i fioletowe, tu na zdjęciu jest dowód:
http://www.dzialka-ogrod.pl/nasiona_kwiatow_wieloletnich_rekwiat_wieczornik_damski_1g,produkt,624.html

Pola, cieszę się że Ci się spodobała moja weranda - taras. Swój zaczniesz ukwiecać na wiosnę i będziesz miała piękny już niedługo.

Witaj Gabrysiu, dzięki Tobie i Twojemu pięknemu ogrodowi spędziłam dzisiaj cudowny wieczór, spacerując po alei różanej, wąchając kwiaty na bylinowych rabatach, przysiadłam też na werandzie i odwiedziłam Cię w ogrodzie zimowym Pięknie i klimatycznie u Ciebie!

Szkoda Grahama Thomasa, że zmarniał biedaczek, wiesz on szybko rośnie, może warto wsadzić tam nową sadzonkę? A może ten odżyje jeszcze? Mój też łapie plamistość, ale późną jesienią. Spróbuj opryskać miedzianem wiosną, u mnie to działa na róże, chociaż nie wszystkie, ciekawe, że niektóre w jednym roku mają plamistość w drugim nie, potem się wymieniają, nie wiem o co im chodzi, może o większą atencję z mojej strony

Pozdrawiam serdecznie Ewa

Kolorowa wiosna w domu
Aż jeszcze bardziej tęskno mi do ogródkowania.

Gabriela napisał(a)

On ci to, jako żywo, on!
Szybciutko sprawdziłam, o tu:
http://rosliny-ogrodowe.bloog.pl/id,6156262,title,Krwawnik-kichawiec,index.html?ticaid=6dd83

Ewa, ściskam Cię, tylko jeszcze żeby Basia K tu zajrzała, kuszę wiosną, może się skusi...

Ewa - Pszczelarnia zaintrygowala mnie swoim wpisem i jestem. Bywałam tu dużo wcześniej, ale nie zostawiałam sladu. Podziwiałam, Gabrielo, Twój ogród nie tylko zimowy.
Fajnie, że udało się Wam rozszyfrować kichawca
Będę tu zaglądać częściej Zapraszam do siebie

Piękniusio - urocza kompozycyjka ...... szkoda , że wyfruwam na tydzień bo bym podobną kompozycyję do domu przywlokła

Syla napisał(a)

Piękniusio - urocza kompozycyjka ...... szkoda , że wyfruwam na tydzień bo bym podobną kompozycyję do domu przywlokła

No a ta Twoja z bluszczy i pierwiosnków - też super

Gabriela napisał(a)

[

Śliczna, różowa , cukierkowa sasanka. Też mam różową
Zinfekowałaś mnie, też zacznę się rozglądać za cytrynowym liliowcem, chociaż na dzień dzisiejszy jeszcze nie wiem gdzie ją posadzić .

No proszę, człowiek przez dwa dni do siebie nie zagląda, a tu goście, goście, oglądają, chwalą, ślad zostawiają. Strasznie mnie to cieszy. O tak:

Ewo, dziękuję za porady dla Grahama Thomasa, jest wdzięczny. Mam nadzieję że przeżyje mrozy, już raz zrobił mi numer i zmarzł tak, że wybił dopiero na początku maja. A kiedyś ta róża była ogromna, niesamowita, zdrowa, co udokumentowałam na którejś z początkowych stron mojego wątku. Ciągle na nią liczę.

Aniu, Sylwio, widzę że to samo nas cieszy, takie małe kwiatki i taka radość, to tylko teraz.

Jasiu, na liliowca cytrynowego z TAKIM zapachem zawsze musi się znaleźć miejsce w ogrodzie. No po prostu musi.

A z Basią przeniosłyśmy korespondencję o krwawniku do jej wątku, bo ona go po prostu ma, o czym niniejszym donoszę.

Czytam właśnie opowieści botaniczno-kryminalne, jak już zostanę wiedźmą, to opiszę w rubryce Literatura "Zbrodnie roślin".
A tymczasem drżyjcie!

Opisz, opisz! Ja zachwycam się Buczackim, tym razem tomem "Krzewy". Jego się dobrze czyta.

Graham Thomas to pierwsza róża, które mnie u kogoś zachwyciła i zaczęłam myśleć pod jej wpływem w ogóle o różach. Mam ją u siebie, wsadzoną dopiero jesienią, i zawsze ją będę darzyć sentymentem jako tę pierwszą. Gdy nie daj Boże wymarznie, posadzę natychmiast następną.
Krwawnika mam gdzieś tam na rabacie, ale potraktowałam go po macoszemu, muszę to wiosną nadrobić i dać mu drugą szansę, bo pięknie kwitl czysto białymi kwiatuszkami.
Pozdrawiam cię Gabrielo w słonecznym dniu, bo pewnie też taki macie u siebie.