Następny fajny wątek, który znalazałm na naszym forum.
Nasz ślub wzieliśmy
1. 09. 1979 roku.
Ojciec mojej przyjaciółki jak usłyszał o dacie - stwiedził, że to wielki bład, bo to bardzo nieszczęsliwa data.
Natomiast w ten dzień była to sobota - świeciło przepiękne słońce, mimo ulewnego deszczu w dzień przed.
Znacie te przesądu, mało tego na nasze wesele moja mama zaprosiła wszystkie koleżanki i kolegów moich i mojego wybranka, którzy zjawili sie w kościele na ceremonię zaślubin.
Do dzisiaj wielu z nich wspomina to wesela jako najfajniejsze w jakim do tej pory przyszło im uczestniczyć, bo oprócz naszych krewnych było bardzo dużo młodych ludzi.
Najfajniejszym prezentem, który pamiętam do dzisiaj - był fantazyjnie i bardzo starannie zapakowany
przepychacz do kanalizacji.
Wychowaliśmy dwojkę dzieci, które od wielu lat są już samodzielnymi ludzmi i według mnie całkiem nieżle radzą sobie w życiu.
Niestety nie mam żadnych zdjęć z tego okresu - wszystkie zostały rozdane...

To tyle mojej historii, ale z wielką przyjemnością przeczytałam wszystkie te, które znalazłam w tym miejscu