U mnie budleja rosnąca w osłoniętym miejscu ładnie ruszyła. Druga, posadzona w innej częsci ogrodu nie daje oznak życia - chyba trzeba będzie spisać ją na straty.

Trudno mi się pogodzić z myślą, że wymarzły 4 letnie egzemplarze a żyją jednoroczne...? Przecież one już porządnie zdrewniałe były i to chyba też jest jakaś osłona przed chłodem...poza tym zakopczykowane obornikiem a zima łagodna była ... niektórzy piszą ,że późno ruszają więc chyba będę czekać. Poza tym u mnie nie ruszają te osłonięte i w zacisznej części ogrodu. Hmm, dziwne jakieś te rośliny

U mnie ruszyła rosnąca w słońcu, ale rok czy dwa lata temu czekałam do czerwca bodajże, aż ruszy ... I ruszyła

No i to jest pocieszająca wiadomość

Noooo Ja swoją wysadziłam za ogrodzenie końcem maja, bo już straciłam nadzieję, a ta końcem czerwca puściła

Strasznie się martwię o swoją budleję, jest maj a z nią nic się nie dzieje. Roślina była okrywana na zimę, która nie była szczególnie sroga. U mojej mamy stan budlei jest tak sam jak u mnie. Nie wiem czym zrobiłyśmy coś źle, czy po prostu jest jeszcze wcześnie. Dodam, że rośnie raczej w osłoniętym, cienistym miejscu i być może potrzebuje więcej ciepła i słońca?

No właśnie ja mam ten sam problem.Mam 4 sztuki obok siebie i jedna odbija a 3 sztuki jakby martwe...były zakopcowane na zimę więc też się dziwię ich stanem

U mnie ta sama historia.. budleja podsypana na zimę, przycieta na wiosnę i do tej pory cisza.. Ale może nie zapewniłam jej zbyt dobrych warunkow- u mnie ziemia dosc zbita, duzo słońca.. To była jej pierwsza zima.. szkoda jeszcze myślę nad zmianą miejsca, może gdzieś indziej odbije..

Raczej zmarzła, normalnie już odbiły budleje.

megabasia napisał(a)

Noooo Ja swoją wysadziłam za ogrodzenie końcem maja, bo już straciłam nadzieję, a ta końcem czerwca puściła

To ja jeszcze dam swoim szansę w takim razie