Cześć Asiu, czwarty rok jej leci. Ale dopiero od zeszłego lata kwitnie. Może dlatego, że miejsce ma trudne - soliter na wygwizdowie . Kolor ma bardzo ładny to fakt.
Ooo, jak się ładnie zgrały
Jeży to Wam zazdroszczę, u mnie psiaki na stanie to niestety nie ma szans na kłujące towarzystwo. Ale ostatnio przeprowadzałam akcję ratunkową, w ostatniej chwili zahamowałam przed przechodzącym przez jednopasmówkę małym jeżykiem, włączyłam awaryjne i dawaj go zachęcać do szybszego truchtu. A ten się zwinął w kłębek i ma mnie w nosie , wzięłam jakąś gałązkę i delikatnie popychałam go do pobocza. Oczywiście wszyscy przejeżdżający mnie strąbili (durna blondynka stanęła na środku drogi i coś dłubie przy jezdni ). Na szczęście jeżyk nie był aż tak oporny i udało mi się go bezpiecznie przepchnąć na trawę, inaczej na bank by został rozjechany.
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
To miałaś ciekawą przygodę. A nie dało się go wziąć do rąk i przenieść ?
Jeżyki są słodkie więc nie dziwię się, że mu ruszyłaś z odsieczą .
Sama jestem zdziwona, że osiedliły się obok nas bo to w sumie miasto jest.
Ale mam nadzieję, że chociaż trochę wybiją ślimaki.
Niby gna Asiu a dalej łyso w ogrodzie .
Wczoraj ściągnęliśmy tę zieloną płachtę na ogrodzeniu i czuję się jak na patelni. Wszystko jeszcze małe a z okna to głównie korę widać .
Mało wody to nie szaleje wiosna aż tak.