Mam taką zagwostkę w ogrodzie.
Padł mi w zeszłym roku Cyprysik Ivonne. Wiosną był ładny a potem nagle zaczął schnąć. Wykopałam go (nic podejrzanego nie znalazłam), odczekałam trochę, wymieniłam ziemię przekopując sporą dziurę i posadziłam nowego. Przezimował, był ładny aż do tej pory. Widzę, że dzieje się z nim to samo. Po prostu usycha a jest podlewany. O co chodzi?
Niedaleko ale wystarczająco daleko rosną inne rośliny, którym nic nie jest np. magnolia, która jest piękna w tym roku i bardzo urosła.
Taki sam cyprysik w innym o wiele gorszym miejscu rośnie bez problemu.
Cyprysik zdrowy i chory. Na zdjęciu może tego nie widać ale czuć w dotyku, że ma podeschnięte gałązki.
Cyprysika już tam nie posadzę ale chciałabym coś innego. Boję się tylko czy kolejna roślina mi nie padnie bo to jakieś felerne miejsce. Może jakieś żyły wodne

.
