Zazdroszczę Wam tych wodnych zwierzątek. U mnie żaba chyba jedna została. Przyłazić nie przyłażą, a o traszkach nawet nie marzę. Krzyś zamówił wodery. Zbliża się akcja czyszczenia oczka.
A przylatywały ważki do Ciebie? Bo możesz larwy ważek znaleźć przy czyszczeniu, my znaleźliśmy jedną całkiem sporą, ale zapomniałam fotkę zrobić. Kasieńka Ty jak na ogród w środku miasta masz bardzo bogate życie w nim