Ale podsumowanie. Do ciebie co miesiąc trzeba jeździć ogród oglądać tak się zmienia.
Natchnęło was z Ewą Andą na podsumowania w jednym czasie. A taką tęsknotę za wiosną przez to poczułam. Te kolory i kwiaty już bym chciała znowu oglądać. Przez to pół dnia spędziłam na oglądaniu roślin z myślą co by tu jeszcze. Niedobrze, bo wcześnie się zaczyna.
Te mieszanki łąkowe będziesz siała koło chatki?
Gosia patrząc na fotki to już za miesiąc będziemy odliczać pojedyncze kwiatki
Ja dziś z Młodszym obcinałam zielone na tujach w warzywniku tych co idą wek i nakrywałam wrzosy bo u nas zero śniegu, a przymrozki mają być, jeszcze nam jedna została do pociachania i do nakrycia wrzosowiska przy bażancie i dyszlu od wozu. I to koniec zabezpieczeń będzie, trocin mam jeszcze w paru miejscach posypać, od soboty może z wolierą ruszamy( jak pogoda pozwoli) a potem to już prace wiosenne wchodzą na tapetę
Ale wiosna to też nowe obawy i chyba mi w podświadomości siedzą bo dziś mi się znowu powódź w ogrodzie śniła i trzy pomysły na zrobienie stołuAle to może za jakiś czas wykorzystamWczoraj wertowałam nasionka przeglądając kiedy które do wysiewu i mam takie co już w lutym by pasowało Łąki podzielę i posieję trochę na tych przy chatce, a trochę na tej z brzeziniakiem Część nasion może w inspekcie do ewentualnego wysadzenia potem bo jak wiosna będzie sucha to na górnej łące znowu nie powschodzą....
W sobotę rośliny zaperliły się kroplami topniejącego szronu, a słonko jeszcze to podkreśliło cudnie
a tu chciałam Wam pokazać jak fajnie jałowce mogą robić za runo pod wyższymi roślinami, nie dość, że zimozielone to i chwastom miejsca nie zostaje
i fajnie podkreślają kształty gałęzi tych wyższych roślin
Jak już Wam pisałam w sobotę działaliśmy wreszcie po dwóch latach z łóżkiem w chacie bo do tej pory materace były ułożone na paletach...
Emuś wytargał sprzęt do wypróbowania i żeby mi udowodnić, że to był potrzebny zakup
po czym i tak najpierw trzeba było użyć staregobo robimy z tego co mamyCzyli z odzysku
pierwsza część
i próba....za trzecim razem się udało, a zapomniałam napisać, żebyście nie myśleli, że to tak łatwo i sprawnie zaczynaliśmy.....najpierw była ostra wymiana pomysłów
Ano tak bo od dwóch lat Emusiowi tłumacze i pokazuję jak chcę to łóżko, po czym On mi chce robić takie ze skrzynią na pościel!!! Ok byłoby gdyby to łóżko miało być do domu, a nie do chaty, którą dwa razy w sezonie muł zalewa Przecież zaleje też pościel!!! I kto ma to potem prać i wybierać z tej skrzyni muł??? Uparłam się, że ma być po mojemu.....no i jest i szybciej i praktyczniej. Bo Emuś chciał te dechy rozbierać i zbijać od nowa.....chyba żeby sobie robotę rozmnożyć