Dziś zaczęłam ciąć jabłonki, 5 przyciętych została jedna średnia i dwie duże jeszcze. Te duże to tak jedna na dzień zejdzie. Podkrzesałam też 4 brzozy nad rowem więcej światła dla liliowców będzie
Cięcia jest sporo i sprzątania też, najgorzej zacząć potem już idzie siłą rozpędu
Ptaki świergolą na całego i zauważyłam, że już ganiają po całym ogrodzie po drzewach oglądając gałązki za robaczkami. Z karmników też mniej ubywa.
Dzisiaj miałam pierwszą pszczołę w ogrodzie !!! Przyleciała szukać jak co roku krokusów i ciemierników, a tu bida bo jeszcze śnieg i nie ma Żal mi jej było bardzo, szukała nawet na liściach bukszpanów. Fotki brak bo aparatu nie miałam pod ręką
Sylwia, dziś ja witam sie u Ciebie .
Widzę, ze zabrałaś sie za przycinanie drzew owocowych i to mi przypomniało, że ze 2 lata temu pokazywałam mężowi w Twoim wątku cięcie drzewa. Prezentowałaś kiedyś starą gruszę (chyba...?) mocno opitoloną i miała być wskazaniem dla mojego męża jak należy ciąć . Bo się bał, bidula, ze utnie za bardzo. Zachęcony przyciął więcej niż zamierzał, czyli więcej niż końcówki gałęzi . Ale drzewa owocowe to jego, ze tak powiem, broszka i ja sie nie wtrącam .
Może tak być, w zeszłym roku o tej porze siedziały już na krokusach i ciemiernikach, a w tym muszą jeszcze poczekać niestety. Też widziałam takie ciut większe od komara po kilka sztuk latające w jednym miejscu, ale one co roku tak wcześnie w moim ogrodzie się pokazują, a tej pszczółki żal mi dzisiaj się zrobiło.
Dobrą masz pamięćTak to była grusza Rok temu wycięliśmy ją całkiem bo mam w ogrodzie jałowce, a złapała rdzę i bałam się, że zaatakuje mi te jałowce właśnie. Do tego gruszki mają dużo cukru, a babcia dostała cukrzycy i Jej nie wolno, a uwielbia i nie byłaby w stanie opanować sięgania po nie