Agania napisał(a)

Widziałam nie raz jeden…macie piękne pofalowane krajobrazy i same dramaty, żywioł jest nieprzewidywalny, szkoda, że do Was OSP nie da rady dojechać, dlaczego ta zła strona natury lubi niszczyć takie cudowne, żyzne tereny

Dziś burza i dwa razy silny, ale nie nawalny deszcz, tak po 15-20 minut ziemia tak napita, że nie przyjmuje wody uciekliśmy z ogrodu już w powodzi, mam zdjęcia jak to wygląda to zgram i wrzucę jak ochłonę trochę....

Kasya napisał(a)

Sylwia, ale pokazuj chociaż trochę resztę ogrodu….
Jak ptaszki w wolierze ?

Nie bardzo jest co pokazywać wszystko poszarpane gradem, poprzewracane, połamane lub zalane...


wybieg dla kurcząt zrobiliśmy w tym miesiącu, przenośny zamykany od góry żeby sroki nie wyłapały




Kurczęta na wybiegu

Sylwia, obejrzałam filmik i zdjęcia, masakra.
To może rozwiązać tylko jakaś dobrze przemyślana duża inwestycja, bo to jest większy problem. Może spróbujcie zainteresować sprawią jakiegoś okolicznego posła, czy jakąś osobę na świeczniku, która mogłaby coś ruszyć, może tv???

Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się.

Myślę często o Was i tej syzyfowej pracy. Kiedy tylko burza idzie zastanawiam się czy u Was też i czy znowu nabroi. Współczuję bardzo i trzymam kciuki aby wreszcie jakieś rozwiązanie się znalazło żeby ktoś pomyślał i zrobił z tym porządek.
Buziaki Sylwuś.

Tak wyglądało niebo i niesamowite kolory w ogrodzie tuż przed wtorkowa burzą pyłową
przed tym uciekaliśmy, ale z samej kurzawy zdjęć nie mam bo byłam tak przerażona, ze tylko chciałam uciekać o niczym innym nie myślałam

A już w piątek po czwartkowych gradowaniach, ulewach i powodzi było tak



tu gdzie kotka na nas czeka drze z pól kukurydzy tak

potem przez drogę i z drugiej strony