Sylwia, piękna palisada wyszła, jest tak przytulnie przy ognisku, że sobie przysiadłam
Podziwiam brzeziniak, spaceruję sobie w nim, bo nie mam własnego
To pierwsze nie wiem jak się nazywa, ale potrafi zrobić gęsty dywan w szybkim tempie, moim zdaniem inwazyjne jak bluszczyk kurdybanek prawie. drugiego nie znam wcale , ale chyba jakieś pnąco płożące bardziej niż maczek. Z makiem wcale mi się nie kojarzy.
Przymierzam się do kupna klona. Myślałam o Orange Dream , ale teraz zauroczył mnie ten Twój cudniasty Seiryu. Orange podobno przez cały okres wegetacji trzyma kolor i do wybarwienia nie potrzebuje zbyt wiele słońca- co by mi bardzo odpowiadało. A jak jest z Seiryu? Jak długo jest taki pomarańczowy, bo na początku chyba zielony.. Mógłby ktoś potwierdzić, zaprzeczyć , porównać?