Nawrzucałam do koszyków w jeszcze 5 szkółkach, same byliny i trawy..... nie wiem kiedy będę sadzić to wszystko co już pozamawiane, a to też głównie z myślą o łące nawrzucałam.....
Może nie zamówię

W łące sadzenie do łatwych nie należy bo jak wypatrzę miejsce z jej obrzeży gdzieś w środku, dotrę już do tego miejsca, a tam się okazuje, że całkiem sporo już rośnie i zabawa w szukanie miejsca od nowal

Tak jak z Anitką łatwiej mi było bo Ona mówiła gdzie, a ja docierałam i pozostawało już tylko wywalczyć miejsce w trawach i dołek ukopać( też nie łatwe w plątaninie korzeni). A samej to sadzę i sadzę i końca nie widać

Dobrze, że Emuś wodę donosi żebym mogła od razu podlać bo bym tych roślin potem nie znalazła do podlania.
Chodzi za mną wykoszenie jeszcze jednej ścieżki w tej mojej łące..... ale mi do wiosny może przejdzie....
Kolejne dwa sezony powinny pokazać co osiągnęłam i wtedy ewentualne korekty zostanie zrobić....albo przesadzanie całości ha ha, bo może źle sadzę.....nie lubię przesadzać, wole trafić od razu z miejscem i raczej mi się to udaje.... do tej pory może z 10 roślin zmieniło miejsce pobytu w ciągu 7 lat...
No nie licząc rudbeki z wczorajszych przenosin i narcyzów z donicy wiosną